Bieszczadzka Kolej Leśna
Najsłynniejsza polska ciuchcia górska liczy sobie już ponad 100 lat. Każdy, kto odwiedzi Bieszczady, powinien przejechać się kolejką i z okien turystycznego wagonika spojrzeć na cudowną przyrodę.
Historia kolejki bieszczadzkiej
Pomysł powstania kolejki zrodził się po zbudowaniu Pierwszej Węgiersko-Galicyjskiej Kolei Żelaznej, która połączyła Przemyśl z Humennym i Michalanami w drugiej połowie XIX wieku. Ponieważ budowa szerokich torów była szalenie żmudna ze względu na trudny teren i ograniczenia strategiczne, to zdecydowano się na linię wąskotorową, łączącą Nowy Łupków z Cisną. Głównie chodziło o ożywienie tartaków położonych w bieszczadzkich lasach, których właścicielem był przemyski starosta, baron Tschecz de Lindewald. Dzięki nowemu połączeniu kolejowemu drewno mogło trafiać na rynki Austrii, Węgier i innych krajów. Na obszarach uznawanych za najbardziej zacofane gospodarczo w ramach CK Monarchii nastąpiło gospodarcze ożywienie. Jeszcze przed Wielką Wojną wydłużono trasę o 18 kilometrów.
W czasie I wojny światowej kolejka przechodziła z rąk do rąk, pełniąc funkcje wojskowe dla Rosjan i Austriaków. Po wojnie była niszczona w trakcie walk narodowościowych. Po okrzepnięciu państwa polskiego została odbudowana i przywrócona do ruchu osobowego oraz transportowego. W czasie niemieckiej okupacji służyła do transportu kontyngentów i drewna. Przed wkroczeniem Armii Czerwonej wywieziono niemal cały tabor. W burzliwych czasach powojennych linia była nieustannie dewastowana. Niszczyła ją radziecka partyzantka, a później UPA. Zawieruchę na stacji w Majdanie koło Cisnej przetrwało tylko kilka budynków.
Linie odbudowywano sukcesywnie do połowy lat 60-tych ubiegłego wieku. Kolejka była używana bardzo intensywnie. Szacuje się, że do 1980 roku przewiozła około 2,5 miliona metrów sześciennych drewna, nie licząc innych ładunków i pasażerów. Po transformacji ustrojowej została w 1994 roku wyłączona z eksploatacji na trzy lata. W 1997 roku przywrócono ruch do Przysłupia, rok później do Balnicy, a już w XXI wieku do Woli Michowej.
Trasy kolejki
Obecnie kolejka cieszy turystów dzięki zaangażowaniu pasjonatów, skupionych w Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej. Od maja do października można wybrać się na regularną wycieczkę lub zorganizować wyjazd na zlecenie. W maju, czerwcu i wrześniu kolejka kursuje w soboty i niedziele. W lipcu i sierpniu można się nią przejechać przez cały tydzień.
Regularnie są organizowane dwa kursy z Majdanu koło Cisnej:
- do Balnicy i z powrotem – taka podróż trwa około 2 godzin, z czego 30 minut przeznaczone jest na postój (normalny 42 zł, ulgowy 34 zł),
- do Dołżycy i z powrotem – podróż jest krótsza, trwa około 1,5 godziny, w tym 20 min postoju (normalny 42 zł, ulgowy 34 zł).
- istniała też trasa do Przysłupa, ale na chwilę obecną jest zamknięta do odwołania
- aktualizacja cen (listopad 2024)
Decydując się na wycieczkę warto pamiętać, że widoki z okien zapierają dech w piersiach. Takiego urozmaicenia krajobrazu z połoninami, pasmem granicznym i obszarami chronionymi Bieszczadzkiego Parku Narodowego nie zobaczy się nigdzie indziej. Korzystając z półgodzinnych postojów w leżącej przy słowackiej granicy Balnicy można zwiedzić pozostałości łemkowskiej osady oraz niecodzienne schronisko, należące do rodziny Judów, nazywane po prostu Domem. Odpoczywając na polanie na przełęczy Przysłup warto skosztować pstrąga w tamtejszej smażalni, a także odwiedzić galerię rzeźbiarską z licznymi pamiątkami.